Nareszcie w domu

Właśnie wróciłam od babci i pierwsza z rzeczy co zrobiłam to znaleźć zeszyt, długopis i wsiąść się za pisanie notki. Na wyjeździe nie mogłam pisać ponieważ  za bardzo  nie miałam dostępu do sieci ale na szczęście był u mojej siostry u której spędziłam kilka nocy ale niestety nie było czasu. Gdy już przyjechałam do na drugi dzień wybraliśmy się na jarmark ( to takie ala dni miasta)  na którym było sporo atrakcji i każdy mógł znalesc coś dla siebie. Niestety nie było tak wiele rzeczy do wyboru które mogla bym kopic  ale zawsze znajdzie sie to " coś " które murze mieć lub porostu się mi spodobało. Kupiłam tylko biała bransoletkę z czarnym napisem: PEACE i oczywiście watę cukrowa ( bo co to by były dni miasta bez waty:)) Gdy skończyłam pobyt u rodziny wybraliśmy sie na lody ale najbardziej jestem zadowolona z tego ze dopisała  pogoda ponieważ mogliśmy jeździć prawie każdego dnia nad jezioro.